Zgubiłam gdzieś sens, między ostatnią nocą, a porankiem i ciężko mi się odnaleźć. Jakaś część mnie jest niekompletna i nie potrafię odnaleźć odłamka kawałka. Może mogłabym go odnaleźć w szczerej rozmowie, uśmiechu, czy jakimś czułym geście, ale czy już nie jest za późno by starać się ratować przeszłość? Może tak na prawdę nie warto rozgrzebywać starych rozdziałów, starych miłości bo przyniosą one fatalny skutek w przyszłości? Być może tylko marzenia i wspomnienia związane z kilkoma osobami mogą być lekiem na zranioną duszę? / notogarning
|