I wystarczył moment ciszy, w którym żadne z Nas nie wiedziało co powiedzieć. Wyszeptałes mi wtedy do ucha "żonko" i wyznałes miłość. Po tym gadaliśmy kilka godzin, buzie Nam się nie zamykały. Nadajemy na tych samych falach co było widać od samego początku. Z Nim nie umiałam tak rozmawiać- bałam się, że odejdzie jak powiem coś źle. Teraz się nie boje, nie wiem czy to dlatego, że się nie boje, bo wiem, ze będziesz czy dlatego, że mnie nie skrzywdzisz tym. Wtedy chciałam za bardzo, teraz po prostu to była ucieczka od rzeczywistości, chec zrobienia mu ns złość, która z czasem przerodziło się w uczucie/ASs
|