Byle do piątku, do świąt, do wiosny, choć przeraza cię myśl, że wiosna nie nadejdzie,ta wiosna już minęła, podobnie jak jesień pierwszych pocałunków i przemoczonych butów. Jesteś zmęczony, pada deszcz, wypaliłeś już ostatniego papierosa i chyba drżą ci ręce. Milczysz częściej, a w myślach mówisz słowo: "kurwa", bo tylko to jest w stanie zwerbalizować ten cały burdel, jaki masz w głowie. Byle do piątku, a może po prostu do wieczora, ale nie, nie, przecież wieczorem wcale nie odpoczniesz. Musisz przebywać w miejscach, w których nie chcesz być, a twoja miłość znajduje się ponad kilkaset kilometrów stąd. Czekasz na szczęśliwe zakończenie tej historii, ale powoli tracisz nadzieję. W końcu czy nie jest tak, że one zdarzają się tylko w zmyślonych opowieściach? / Kavu Zet.
|