Czasem świat jest chujowy, nie ma żadnych nadziei, a skurwiel, ból, usadawia się gdzieś w okolicach serca. Zastanawiasz się, gdzie jest sens i jedynym lekarstwem wydaje ci się wódka. Czasem umierasz, a potem przychodzi ktoś, kto patrzy na ciebie z czystą miłością w oczach, kto dotyka twojego ciała i zlizuje z twoich ust strach o jutro i razem z bluzką zdejmuje z ciebie wspomnienia, które bolą. Wgryza się lekko w twoją szyję i zabija wszystkie złe myśli. Zapadasz w letarg i poddajesz się emocjom. Potem jednak znów wraca rzeczywistość. Uderza ze zdwojoną siłą, a tobie pozostaje ustawiczna tęsknota. To dobrze, każdy musi, za czymś tęsknić. Chuj z tym, kochasz i nienawidzisz jednocześnie, a swój zły humor tłumaczysz tym, że skończyły ci się fajki. Tak prościej, ale wcale nie szczęśliwiej. / Kavu Zet.
|