Widzę grzech w twym uśmiechu i w kształcie twych ust, trudno uwierzyć, że kiedyś byłeś taki, jak inni, teraz dorosłeś i stałeś się samym diabłem. Mogłabym zakraść się i wsadzić ci pistolet do buzi.
Rzygać mi się chcę, gdy słyszę, jakie pierdoły opowiadasz, tyle głupot naraz, pewnie zajmuje ci to cały dzień.
W piekle jest miejsce z twoim imieniem na krześle, z gwoździem w środku dla wypełnienia.
Każdy czeka na swój czas, ale myślę, że twój już się skończył.
Czy mógłbyś się pospieszyć, bo uważam cię za ohydztwo?
Czekam na dzień, gdy znikniesz z pola widzenia, gdy nie zobaczę twojej twarzy, a ty zgnijesz pod ziemią.
|