Siedzimy w pociągu. On oczywiście usnął, a ja siedzę z lapkiem na kolanach i cieszę się, że w tych pieprzonych tlk-ach mają wi-fi. Nowoczesność, cholera! Wszyscy jesteśmy nowocześni, uzależnieni od internetu i szybkich doznań. Za oknami widzę mijające nas krajobrazy. On położył głowę na moim ramieniu i uśmiecha się przez sen. Jest słodki. Kto by pomyślał, że będziemy razem. Pewnie nikt, łącznie z nami parę miesięcy temu. Wbrew opiniom jego byłej nie złapałam go na dziecko. Nie wie, że nie chciałam z nim być, gdy się o tym dowiedziałam. Nie wie, że to on wtedy "zwariował" i zaczął latać wokół mnie dwa razy mocniej niż wtedy, gdy byłam jego kochanką i przyjaciółką. Obydwoje jesteśmy pokiereszowani przez los. Mamy rany, które sobie wzajemnie pozszywaliśmy i blizny, które znikają pod wpływem naszych pocałunków. Nie, nie staliśmy się nagle jedną z tych słodkich par, które to świata poza sobą nie widzą, ale jest dobrze. Jesteśmy z sobą szczerzy. Pozostaliśmy "friends". "Fuck friends" nawet.
|