Zajebiście. Sesja w końcu zdana i jutro z samego rana jedziemy do Zakopca na cały tydzień. Tym razem tylko my. :) Jest inaczej, ale i tak jestem szczęśliwa. Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam zaledwie parę miesięcy temu. Nie piję alkoholu, ograniczyłam fajki, tak, tak, wiem, że nie powinnam w ogóle palić, ale teraz wypalam średnio jedną fajkę w ciągu tygodnia zamiast trzech paczek w ciągu dnia. Ćwiczę też codziennie, nie tylko "jak mi się przypomni" i czytam te mądre poradniki o wychowaniu dzieci. Mój partner śmieje się, że mnie nie poznaje i że będę dobrą matką. Jest świetnie. Tylko wkurwia mnie gadanie ludzi, którzy trują nam o ślubie. Biały welon i sukienka oraz impreza za parę tysięcy nie jest przedmiotem moich marzeń. Jest nam dobrze, a formalności nie są potrzebne, by z kimś być. Chcemy być razem, więc jesteśmy, a żaden papierek nie jest gwarantem szczęścia. Dziecko potrzebuje miłości i rodziców, którzy się szanują, a nie są z sobą, bo przysięga małżeńska.
|