W miarę jak spałeś, opowiadałeś o wszystkim, słuchałeś, trzymałeś mnie za rękę, patrzyłeś, śmiałeś się, byłeś w totalnym dołku, przytulałeś, pocieszałeś, byłeś obok, całowałeś, dotykałeś, czasem się złościłeś, i nie zabiegałeś o mnie, byłeś taki normalny, taki obojętny szczery i naturalny… zakochiwałam się w Tobie tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie.
|