Gdy jeden wychodzi nad ranem, drugi nad ranem wraca. Może minęli się na klatce, nie wiem i nie chcę wiedzieć. Przychodzi, całuje mnie i niemal natychmiast usypia. Jeszcze w ubraniu. Ściągam mu spodnie i skarpetki, owijam kołdra i kładę się obok niego. Jestem zmęczona, więc oczy same mi się zamykają. On daje mi sen i to go czyni wyjątkowym. Rację miał Kundera, pisząc, że miłość nie objawia się w pragnieniu spółkowaniu, ale w pragnieniu wspólnego snu.
|