Wyszedł na imprezę, a ja zostałam sama. "Nie możesz pić, więc po co chcesz iść?" - rzucił, wkładając kurtkę. Potem zadzwonił telefon, napisał jeden z moich byłych kochanków. Pokłócił się z dziewczyną (ironia losu!), spytał, czy może wpaść pogadać. Może, bo czemuż miałabym siedzieć sama w domu, więc zaprosiłam go, a on przyjechał. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, wypiliśmy herbatę. Staliśmy na balkonie, on palił fajkę i opowiadał coś o niej. O tym, że go okłamała go i na babskim wieczorze, na którym była, byli też faceci. To, że on ją okłamuje i okłamywał przez cały czas trwania związku nie ma dla niego znaczenia. Ona jest kurwą, bo kłamie. Wkurwia mnie i mówię mu o tym wprost. On gasi papierosa i przyciąga mnie do siebie. Kładzie ręce na moich pośladkach i zaczyna mnie całować. Jestem uwięziona, ale wcale nie próbuję się wyrywać. Byłabym przecież hipokrytką. Lądujemy w łóżku. Pieprzymy się szybko i zachłannie, tak, tak, lubię być na górze. Potem śpimy, choć żadne z nas nie może zasnąć.
|