Jest jakos tak dziwnie tak inaczej...On to chyba wyczuwa i sie odzywa ale kto mi dal to prawo...lto pozwala mi się odzywać gdy juz wszystko uporzdkuje po jego odejściu gdy zdam sobie prawe ze kocham kogoś kto jest przy mnie i kto zaraz zostanie moim mezem...nie wiem co zrobić co o tym myśleć co mam czy gdy po każdym jego odezwaniu sie mam w sobie burze uczuć i myśli...
|