Zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jestem na plaży. Nie muszę wyglądać idealnie, bo jestem tam sama. Siadam przy brzegu, tak aby stopy czuły przypływ wody. Patrzę się na zachód słońca. Tym razem bez muzyki, wyjątkowo aby słyszeć ten spokój, którego dawno nie miałam. Odpalam papierosa zupełnie niepotrzebnie jak to jest w jednej piosence. Znając mnie to zacznę wspominać i uronię kilka łez, mimo że nie warto.
|