Zakochałam się kiedyś w słowach. Nie w tym jak ktoś wyglądał, jaki miał głos, nie w zapachu, nie w uśmiechu czy koloru oczu, ale w literach ułożonych w słowa, w słodkich błędach językowych, źle stawianych przecinkach. Tak, to absurd, wiem, ale to był chyba najcudowniejszy absurd w moim życiu. Mimo wszystko cieszę się, że skończył się bezpowrotnie, bo czasami koniec, to taki lepszy początek czegoś zupełnie innego.
|