1.to on mnie naprawił. to on obudził mnie do życia. to on przywrócił mi dawno stracony blask w oczach. On, nie Ty skarbie. to on zobaczył we mnie dziewczynę, której Ty nie potrafiłeś zauważyć, choć nadskakiwałam wokół Ciebie niczym narwana gówniara. dostrzegł we mnie wartościową kobietę. tak właśnie, kobietę. piękną, pociągającą, interesującą. rozpalił we mnie iskrę, której Ty od kilku miesięcy nie dawałeś zapłonąć. zaintrygował słowem, oczarował spojrzeniem, uszczęśliwił byciem po prostu obok. to takie proste rzeczy, których Ty nie potrafiłeś mi zapewnić. co ja mówię, Ty nawet nie chciałeś mi ich oferować. i wiesz? z każdą minutą, każdą godziną ten facet utwierdza mnie w przekonaniu, że ja, ta zakompleksiona dziewczynka, zasługuję na wszystko co najlepsze, zasługuję na tę cholerną miłość, na uczucie, które napędzi mnie do życia. mówi mi słowa, które nie przeszłyby pewnie przez Twoje gardło. wśród kumpli chwali się mną, bo zdaje sobie sprawę, że ma przy sobie skarb, rozumiesz?
|