Przeszłam piekło. Spotkało mnie najgorsze, co tylko mogło. Bóg chciał odebrać mi rodzinę. Przetrwaliśmy. A teraz dowiaduje się, że to samo piekło śmieje się bezczelnie do mojego przyjaciela, by za chwilę pokazać mu, jak straszne jest. Nasze kontakty może troszkę się urwały, ale wiem co muszę zrobić. Muszę pójść i opowiedzieć mu moją historię. Muszę pójść i powiedzieć, jak silny musi być. Muszę powiedzieć, że będzie ciężko. Kurewsko ciężko. Powiedzieć, że nie może się poddać, że musi walczyć. I powiedzieć, że da radę. Że dadzą radę. Nie można się poddać. Nie teraz. /shhhhh
|