Kurwa, o. Wszystko się pokręciło. Dawna przyjaciółka jest dziś wrogiem, a laska, która chciała zabić mnie i zabić się, bo spałam z jej narzeczonym, idzie ze mną na piwo i rozmawiamy jak najlepsze kumpele, śmiejąc się z byle głupot. Dziękuje mi, że przeze mnie przejrzała na oczy, a ja w sumie nie wiem, o co chodzi, bo przecież to jasne, że taki jest świat i za chuj nic się z tym nie zrobi. Wojtek za to odzyskał swoją byłą ukochaną, pozdro ziomuś, cieszę się twoim szczęściem, tylko trochę chujowo, bo muszę szukać nowego współlokatora. Zapewnia mnie, że wyprowdzdzka niczego nie zmieni i że nadal będziemy przyjaciółmi. Just friends, oczywiście. Śmieję się i wcale nie rozumiem, czemu w środku jest mi smutno i czemu mam ochotę go zatrzymać za wszelką cenę i na zawsze. Nie, nie, nie, to przecież głupota. Kurwa, o. Przecież nic nie jest stałe, a ja nie jestem zdolna do większych uczuć.
|