Miałam ochotę zniknąć gdy jak gdyby nigdy nic usiadł naprzeciw mnie. Nie wiedziałam co zrobić z oczyma. Byle tylko na Niego nie spojrzeć. To takie kurwa tragiczne być z kimś tyle czasu a być kompletnie obcym dla siebie. Nie ma żadnego cześć (duma nie pozwala). Nie ma spojrzeń (za bardzo boli). Żadnego słowa (bo niby o czym). Wielkie NIC pod którym stoję mała Ja. Czego się spodziewam?
|