Zranił Cię? - zapytał kolega patrząc na moje załzawione oczy. Nie, to nie to - odpowiedziałam, próbując ukryć wzruszenia. To ja go zraniłam, zamiast być z nim, ja byłam obok. Wszędzie szukałam jakiegoś ale, tylko po to, żeby mieć argument do awantury... Byłam zazdrosna o każdą jego koleżankę, a sama kręciłam się wokół facetów... A kiedy on powiedział mi, że to nie ma sensu i nie czuje już nic prócz nienawiści - zrozumiałam, że go kocham. Na prawdę kocham. Tak jak nikogo innego nigdy w życiu. Rozumiesz? Kocham tak na prawdę. - skończylam swój monolog płacząc, a Ty nic nie mówiąc objąłes mnie.. To jest prawdziwa przyjaźń...
|