To nie jest tak, że celowo unikam z Tobą kontaktu, że nie chce z Tobą przebywać. Niczego innego bardziej nie pragnę, uwierz mi. Ale już się gubię. Nie chcę znowu cierpieć przez czyjąś obojętność... Już nie wiem co jest prawdą a co złudzeniem. Jak rozumieć mam Twoje zachowanie. Najpierw prowokujesz, sam szukasz kontaktu. Uśmiechasz się, mówiąc o miłości patrzysz w oczy. Niby przypadkiem dotykasz mojej dłoni. Niby przypadkiem swoją dłoń kładziesz na moim ramieniu. A później nagle uciekasz. Gdy piszę -
odpowiadasz od niechcenia, z przymusu, 'formalnie'. Albo milczysz. A ja nie wiem co robić, co myśleć. Gubię się w tej grze pozorów. W labiryncie gestów, uśmiechów i niewypowiedzianych pragnień. Podaj mi więc swą dłoń i razem spróbujmy znaleźć drogę do wyjścia albo odejdź i nie pozwól mi ponownie cierpieć.
|