Spotykam tych dawnych znajomych w tramwajach - cześć, siema, spoko, to nara i nie wiem nic o nich, mogę przypuszczać, szukają pracy, mieszkań, albo ciągną kokę z lustra, "co u Ciebie?'' u mnie fajnie.. takie to na siłę, z dupy, najchętniej bym wysiadł, nie wytrzymam ani minuty dłużej, a nagle wchodzi następny i wtedy wiem na stopro, że jestem aspołeczny już.
|