Tu nic nie jest takie jak w Polsce. Ludzie wyglądają jak typowi Brytyjczycy, brzydcy, grubi, głupi. jak już na dłuzej zawiesisz na kimś spojrzenie to śmiało mozesz podbijać z "siema", tak łatwo odróżnić Nas od reszty. Polaków widuję jak idę do kościoła, i w tej mniej bezpiecznej dzielnicy, ironia losu. Dla odmiany, właśnie w kościele mozna spotkać ludzi, którzy naprawdę chcą pomóc, do tego mozna popatrzeć na polskie mordy. Własne mieszkanie? Ta definicja nie ma tu zastosowania, jest gościnność, która kończy sie po 3 miesiącach. Praca? Z tym łatwiej, pod warunkiem że nie jesteś młodocianym przestępcą, dostaniesz się wszędzie. Wszystko dla wszystkich tu nabiera właściwego znaczenia, nie to co w ojczyźnie- i tym właśnie różnią się dwa bliskie mi kraje.
|