Jedna ma gdzieś pięć dych na karku i chyba lubi młodzieniaszków, bez męża, niezależna, chciała dorabiać się hajsu i nie raz wychodził jej brak męskiej ręki, a baba to baba, sama nie przykręci nic, nie przewierci, a Krzysiek to jest zwykle dobry chłopak, pomoże takiej zawsze, szczególnie gdy da na czteropak, raz w całkiem późnych porach zadzwoniła żebym wpadł, wchodzę, a ona w pończochach mówi: "Krzysiu, laptok mi padł" :D
|