Znowu to samo, oni śpią, a ja wyje uderzając głową o ścianę. Czy to jest ten moment kiedy powinnam udać się do kościoła? Ten sam obraz płynące łzy, przyspieszone serce, trzęsące się dłonie. Kiedy ostatnio tak się bałam, trzymałas mnie za rękę, i razem czekałysmy na telefon jak za wyrok. Teraz jesteś setki km stąd, a ja znowu się boje. Zadzwoniłabym do Niego, ale on tego nie chce, a poza tym chyba nie wiedziałabym co powiedzieć. Najgorsze słowa jakie można usłyszeć - my nie możemy tunic zrobić, boimy się cokolwiek ruszyć. Nie przeżyje kolejnej straty. Nie dam rady. Boże jeżeli wogóle istniejesz pomóż Jej./ASs
|