Najbardziej nie lubię poniedziałków, są takie chłodne i samotne. Uświadamiają mi że jeszcze tak wiele dni do naszego kolejnego spotkania a ja tak bardzo nie lubię czekać.
Wtorki są jednak zawsze gorsze. Tęsknie wtedy tak bardzo, że nie jestem w stanie skupić się na niczym innym, chciałabym tylko na chwile Cie zobaczyć, poczuć Twój dotyk na moim policzku, widzieć jak sie do mnie uśmiechasz robiąc to w tak zadziorny sposób, że największe smutki ulatują gdzieś daleko od nas.
Środa jest stanem zawieszenia. Ogólna obojętność ogarnia moje ciało, staram sie nie myśleć o dzielących nas kilometrach, a jednocześnie budzi sie we mnie nadzieja, że już niedługo się spotkamy.
Mój stan oczekiwania zakańcza czwartek, który staje się pocieszeniem i ratunkiem. Wiem, ze następnego dnia znowu Cię zobaczę, lecz szkoda, że ta bajka trwa tylko trzy dni..
|