Jesienny wieczór. Siedzę w kąciku popijając wodę. W słuchawkach jakieś smętne kawałki. Intensywny shit. On teraz przechodzi trudny czas, jeszcze gorszy niż ja. Świat mu się zawalił. A ja chciałabym z nim pogadać tak szczerze. On by mi coś opowiedział, a ja mu. Moglibyśmy. Ale ja nie dam rady zacząć. Jeszcze mnie spławi. Więc jest jak jest. Ledwo rozmawiamy.
|