Kończymy się w ciszy. Dziwnie jest zasypiać bez Ciebie, nie rozmawiać z Tobą, nie widzieć Cię. Poznaję inny wymiar samotności, już nie ma łez ani emocji, między nami tylko pustka. Idę dalej sama, choć niby są ludzie, którzy chcą mi towarzyszyć, wolę nie, znów zranią słowem wypowiedzianym pochopnie, milczeniem. Za którymś razem nie będzie tłumaczeń, przeprosin, nikt nie zatrzyma moich myśli, smutku, rozczarowania. Nie chcę nikogo, wykończyły mnie nadzieje na spełnienie, za bardzo chciałam, za mocno wierzyłam, za długo czekałam. Może takim jestem człowiekiem dziwnym, że się ze mną inaczej nie da niż raniąc?
|