Wyjeżdżam, wracam, jesteś, wyjeżdżam, wracam, a Ty znowu jesteś, a ja znów wyjeżdżam, z nadzieją, że wciąż będziesz, mimo, że w głowie mam "może odejdzie, a ja się nie uzależnię od niego, a on nie będzie przeze mnie cierpiał", ale wracam, a Ty, Ty na mnie czekasz i przytulasz mnie po każdym powrocie tak mocno, że na chwilę tracę oddech i całujesz tak namiętnie, że odpływam i chcę być tylko przy Tobie, a uświadomiłam sobie to dopiero po piątym powrocie, normalne? nie sądzę. / believe.me
|