Narzekamy na to że jesteśmy ranieni a nie zwracamy uwagi na to jak bardzo ranimy sami. Tak bardzo zaślepiona własną pogonią za szczęściem a szczęście jest tak blisko nas, na wyciągniecie ręki stoi przed nami. Mimo tego nie widzimy go, myślimy że to nie to. Z czasem okazuje się, że to mogło być to ale w tym momencie już nie ma nic. Już jest za późno na to aby móc to szczęście złapać za nogi i rozwijać. Skończyło się na ślepocie własnej wyobraźni... Koniec.
|