(6)
I życie toczyło się normalnie aż do balu gimnazjalnego. Nie wiem czy już wspominałam, ale Cyprian chodził do 3 gimnazjum. Na początku myślałam, że się strasznie wynudzę, ale potem Cyprian wziął mnie w obroty. Co prawda nie ma z niego najlepszego tancerza, ale ważne, że w ogóle jakoś się rusza. Jak już był koniec, to po prostu mnie przytulił, a ja poczułam się tak niesamowicie... Po prostu byłam wniebowzięta. A jak przytulił mnie inny chłopak, on patrzył na nas z zazdrością w oczach.
Na zakończeniu roku też nie obyło się bez tulenia. Najpierw na schodach przed szkołą, potem jeszcze w autobusie na rozwozie. Byłam tą jedyną, którą przytulił. Czułam się wtedy wyjątkowo.
I nadeszły wakacje. Nie odzywaliśmy się już do siebie. Nie pisaliśmy ze sobą. Po prostu zero kontaktu.
|