Podciągam
kolana pod brodę, chcąc się zwinąć w jak najmniejszą kulkę. Być
może ten niedorzeczny ból zmniejszy się, kiedy ja stanę się mniejsza. Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz
z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań.
|