siedze na tarasie, zaciągam rękawy na dłonie, po raz kolejny sprawdzam telefon, jednak cisza. Patrzę się w niebo i zaczynam rozmawiać, tak do siebie. Nie potrafię przestać myśleć o Tobie. Wstaję, znajduję ostatniego papierosa, który miał być na czarną godzinę. Kilka dni temu przestałam palić, jednak nie daje sobie rady. Otwieram nasze ulubione wino, pijąc je prosto z butelki, delektuje się ciszą. Zastanawiam się dlaczego popełnilam ten błąd, tak bardzo kuszący błąd, pamiętam tylko Twoje słowa "przecież jesteś dorosła". Nie mam nawet sił by płakać, ksztuszę się powietrzem i bezsilnością. Pragnę Twojej miłości, bliskości pierdolonego bezpieczeństwa i kolejny raz ponoszę porażkę. Kolejny raz , a boli tak samo, chyba się jeszcze nie uodporniłam. /olkin
|