"Nigdy nie ma dobrego momentu na pożegnanie. Kolejne rozstania nie hartują, nie uodparniają. Każde boli, bardziej lub mniej, ale boli. Bez względu na to, czy jest bezszelestne, czy może emocjonalnie rozbujałe. Nie znajduję słów, aby stosownie pożegnać tak zasłużonych dla barcelonismo postaci. Nic innego oprócz wyświechtanego „dziękuję” nie przychodzi mi do głowy. Pozostają wspomnienia, które należy pielęgnować. Bardziej niż połyskujące na półkach klubowego muzeum puchary, które podarowali nam odchodzący mistrzowie.".........
|