"Siedzieli obok siebie na balkonie. Wpatrywali się w niebo, roziskrzone tysiącami punkcików, gwiazd. Trwali w milczeniu, bo czasem cisza jest bardziej wymowna niż miliardy słów. I nagle jedna z gwiazd zdecydowała się na upadek. Może znudziło się jej życie na niebie? A może to anioł, jeden z tych, którym nie podoba się idea człowieka jako stworzenia idealnego?
- Pomyślałeś życzenie? - zapytała. Jej słowa rozdarły ciszę jak kartkę papieru. Kiwnął głową, uśmiechając się pod nosem. Wiedział o co teraz zapyta. Wiedział też, że nie powie prawdy. Bo jakby to nawet brzmiało? "Życzyłem sobie wspólnych spacerów, wypadów do kina. Życzyłem sobie wspomnień, do których będę powracał po latach. Życzyłem sobie Twoich słów, które będę pamiętał zawsze i wszędzie. Życzyłem sobie Ciebie". Zadała pytanie. A on opowiedział zwyczajnie i całkowicie szczerze. "Żebym w końcu był szczęśliwy. I Ty też".
A potem znów była cisza."
— Bard od Siedmiu Boleści
|