"[H.] - Poznałem dziewczynę - Gin. [P] - Co to za imię? - Wariatki, która robi co chce, i nikomu się nie tłumaczy. - Podaj butelkę. - GIN... Tylko jej pasuje to imię... Chciałbym żebyś ją poznał. - Też bym chciał. Musi być niezwykła, skoro tyle o niej mówisz. - Byłem w naszej knajpce... Ostatni raz byłem tam z Tobą. - Ktoś mnie pozdrawia? - Było dziwnie. Ludzie niby ci sami, ale inni. - To syndrom obozu letniego. - Jakaś nowa teoria? - Jedziesz na obóz, świetnie się bawisz, myślisz, że to najlepsze lato w życiu... po powrocie nie możesz się doczekać lata... A kiedy w końcu nadchodzi... wszystko się zmienia. Wychowawcy, dziewczyny i kumple są jacyś inni... Nie poznajesz ich. Wtedy rozumiesz, że to koniec. Najlepsze lata życia nigdy się nie powtarzają. - Widziałem Katinę. Nie może o Tobie zapomnieć. - A Babi? Widziałeś ją? - Nie odważyłem się. - Musisz wybaczyć jej i sobie... Zamknąć ten rozdział. Masz fajki? - Przecież nie palisz. - Racja. - Przecież nie palisz..."
|