Wiesz...sypiałam znacznie lepiej niż ostatnio, ale to też do czasu. Nie wiem kim jestem dla Ciebie i to mnie przerasta. Brak pewności siebie...zapijanie się, by nie myśleć? Przecież to do mnie niepodobne. Jak opisze siebie teraz? Jestem tą, która poprzez alkohol próbuje zapomnieć o bólu, który już dawno miał mi dać spokój. Głośna muzyka? Ignorowanie myśli? Cały czas jestem tą, która dużo gada i robi dużo głupich rzeczy i nadal nie mówię nigdy jak się czuję. Skrywam to w sobie. Nie mogę i nie chce pokazać swoich słabości. A ja sądziłam...minie, przejdzie, że pożegnam ten ból, a ty ciągle z dna pamięci wypływasz jak topielec. Tobie można wgl jeszcze wierzyć w jakiekolwiek słowo? Czy to wszystko to jedna wielka ściema? Nienawidzę się tak bardzo, tak z całego serca za tą pierdoloną słabość. Odejdź...ale tak już na zawsze. Chce poczuć ostatni raz jak umieram, potem odrodzić się i żyć normalnie. Niszczysz mnie...
|