W końcu po upływie roku stało się dla mnie jasne, że nie
potrafię żyć bez M-a. Bardzo się z nim zżyłam, tylko on traktował
mnie tak naturalnie, nie podlizywał się, nie był chamem, nie traktował
mnie jak jakiejś rzeczy. Czułam się dla niego naprawdę bardzo
ważna.
Na każdym spotkaniu, gdy tylko mnie zobaczył mocno chwytał mnie
w swoje ramiona i całował najnamiętniej jak potrafił. Sięgałam mu
jedynie do ramienia, zawsze gdy wtulałam się w niego słyszałam jak
bije jego serduszko.
|