Dla mnie nadzieja juz umarła. Jestem slaba coraz bardziej slabsza. Ale jak widzę JEGO to cos mnie podtrzymuje bym nie upadla znowu. To dzięki jemu jestem silna. Dzięki niemu daje radę. Jego czułości,troskliwości i milosci. Jestem wredną dziewczyną. Nienawidzę siebie. Czemu ja go tak traktuje? Czemu nie umiem okazywać moich uczuć? Czuje sie slabsza niż kiedyś.. Chce uciec,oderwać sie od wszystkiego i wrocic. Lecz nie mogę jemu to zrobić. Tak bardzo go kocham,jest moim słońcem na niebie. Czterolistną koniczynką i największym szczęściem jakie mnie spotkalo. Jestem mu taka wdzieczna za tyle miłości. Ze mogę mieć taka osobę. Marzyłam o takim cudzie,nigdy nie przypuszczałabym ze istnieje taki KTOS jak on. Na zawsze w moim sercu-Maciek.
|