Nie pisz juz wiecej, odpisuję mu, jak ostatnia kretynka, i gdzieś w środku, podczas pisania tego durnego nie pisz juz wiecej gdzieś w środku uderzam się sama dziesięć razy w głowę. On tylko na to czeka. On tam czeka. W swoim pokoju. Czeka, aż stąd wyjdę. Aż do niego przyjadę. Czeka jak sztylet. Musi zgwałcić mnie w głowę jeszcze raz, jeszcze raz musi mnie postrzelić, bo w jego mniemaniu wszystko jest u mnie w porządku, bo już zapomniałam, jak to jest. Bo znowu zaczyna mi się wydawać, że każde skrytobójstwo, każdy kanibalizm jaki może wydarzyć się między kobietą a mężczyzną są po prostu śmieszne, bo znowu zaczynam wierzyć w to, że rzeczywiste relacje międzyludzkie różnią się od filmowych tylko tym, że te filmowe są lepiej napisane.
|