Znów kolejna bezsenna noc, kolejna walka o przetrwanie w świecie który wyniszcza wszystko. Znów czuję się tak bardzo bezradna, nie czuję nic. Nie ma we mnie radości, a humor zgasł. Czuję smutek, ciągle smutek który zaczyna zabijać wszystko we mnie. Znów usypiam po tabletkach, nie potrafię znaleźć sposobu by zmienić to wszystko. Zamykam się w sobie każdego dnia, izoluję się od świata- każdego dnia bardziej nienawidzę siebie i ludzi którzy mnie otaczają. niszczę wszystko co zbudowałam, poddaję się na początku. Nie poznaję siebie, nie potrafię zrozumieć jak w przeciągu trzech miesięcy mogłam się tak zmienić. Zabijam się, poddaję nie potrafię wstać i iść dalej. Chcę zostać tu, zamknąć się w pokoju z muzyką w tle i zapomnieć że istniałam, że żyłam. Chcę tak często skończyć życie które kiedyś było dla mnie ważne. Stoczyłam się, codziennie walczę o przetrwanie. Walczę choć nie widzę już sensu by starać się, nie mam odwagi by żyć, nie mam odwagi by to wszystko zakończyć. Upadam coraz to niżej
|