Co w nim polubiłam? Na pewno
spojrzenie, którym zwabił mnie do
siebie niby spytać co tam?.
Uśmiech i w sposób jaki się
poruszał. Z grubsza wszystko co
było widać na pierwszy rzut oka -
było nie do ominięcia. Przyciągał
śmiałością i pewnością siebie. Parę
chwil, które przerodziły się w
godziny. Poznawałam jego
charakter, i wnętrze, które
wydawało się nie mieć końca.
Opowiadał o tym, a zaraz kończył
zdanie kompletnie czymś innym.
Aż w końcu poznałam jego smak.
Zapach perfum, który momentalnie
mnie od niego uzależnił.
|