Co mam do stracenia?- zapytałaś się sięgając po przyjemność...
Bawić się życiem, czerpać z niego przyjemność!
Być ortodoksyjną hedonistką!
Żyję i czuję życie całym moim ciałem tracąc przy tym świadomość.
Taaaaak!
Bo co mam do stracenia?- wykrzyczałaś z łzami w oczach prosto w moją zawiedzioną twarz.
Więcej niż myślisz...- cicho szepnąłem.
Nie usłyszałaś...
Kolejny wieczór, kolejna noc, kolejne fałszywe uczucie pełni życia.
Tym razem wzięłaś zbyt duży oddech...
Euforia. Ekstaza.
Zachłysnęłaś się nią...
To ona Cię zabiła.
...teraz też czujesz, że żyjesz?
Wcale tego nie widać.
|