był dla mnie wszystkim. mogłam zwlec się o 3 nad ranem, ukucnąć na schodach i szeptem powiedzieć do telefonu ' - weź przyjedź, smutno mi ' i był w 15 minut. był taką nastolatkową miłością, pokazywał mi wszystkie swoje ulubione miejsca, kupował pierdółki, pisał długie smsy - na które ja odpowiadałam jednym słowem. potrafił wyrażać uczucia i rozumieć to co mówię, gdy miał już dobrą banię. mówił do mnie, że mnie kocha odgarniając dłonią włosy z mojego czoła i całował je, a po tych słowach czułam, jakby walił mi się świat, znikałam. / fasion
|