Jestem typem mężczyzny, który tak naprawdę nie jest wcale męski, bo w ostatecznym rozrachunku wyruchać/porozmawiać wybieram zawsze to drugie, że to wynika z lęku, że seks jest oczywisty, prosty i nie można w nim w jakikolwiek sposób kogoś oszukać, zrobić uniku, przypudrować buźki, nie ma metafor, nie ma aluzji, nie ma skojarzeń.
|