Drętwieją palce, skóra bieleje jak prześcieradło, czuję, już niewiele nam zostało, coraz ciężej przełykam ślinę przez gardło, najpierw umiera serce, a później ciało, z ust leci para, chociaż nic nie palę, czuję kłucie w płucach, jakby się wbijało w nie tysięcy parę igieł.
|