Przecież jestem tylko człowiekiem.
Nie wiem, dlaczego tak się tego boję.
Przeraża mnie moje człowieczeństwo,
moje obcowanie z innymi ludźmi,
którzy też nie są nikim więcej. Boję
się być człowiekiem, boję się swoich
słabości, lęków. Boję się czasem
nawet płakać, żeby ktoś nie pomyślał,
że jestem za słaba, że nie potrafię
wytrzymać. Tak bardzo straciłam
głowę, że teraz już nawet nie umiem
być sobą. Nie wiem, kim jestem, nie
umiem się odnaleźć. Nie potrafię
pokonać tego, co tak uporczywie
ciągnie mnie na dno. Dno mojego
bycia sobą. Jestem dnem,
człowiekiem na dnie. Jestem taka
pusta, wyczerpana, wypisana. Nie ma
we mnie niczego, tylko dno mojego
człowieczeństwa. Tak bardzo boję się
być kimś innym, kimś, kim chcę być.
Już sama nie wiem, co mam myśleć,
co robić, kogo kochać, na kogo
czekać. Boję się, że będę cierpieć, że
nie zdołam tego ukryć i cały świat się
dowie. Dlaczego tak się boję, skoro
jestem tylko człowiekiem? Przecież
mam prawo do przeżywania cierpień
po ludzku.
|