|
Śniła mi się... Siedziałam z nią dzisiaj i rozmawiałam, mówiłam co u mnie, co się dzieje, co się pozmieniało przez ten długi czas. Rozmawiałam z nią jak kiedyś. Jak za starych dobrych czasów. Mieszane uczucie - uśmiech na twarzy a w oczach łzy. Zawsze tak było. Dopiero jak doszłam do ostatnich wydarzeń , jak łzy zaczęły spływać po mojej twarzy bez opętania uświadomiłam sobie że jej przy mnie nie ma. Nie przytuli mnie jak zawsze , nie przyłoży i nie powie że jestem głupia i jak mogłam do tego dopuścić . Dopiero wtedy zrozumiałam że siedzę na ławce , obok zimnego grobu w którym leżało jej zimne ciało, w którym brakowało życia. / podobnodziwka
|