Za każdym razem,gdy widzę ich wszystkich razem,jakiś syndrom nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Nienawiść łączy się z sympatią,mieszają się skrajne uczucia,które nie powinny występować jednocześnie. Jakaś cześć mnie chce ich zapomnieć,a inna wymaga jeszcze częstszych spotkań. Zapadli mi w serce,które łomocze wraz z rozpoczęciem jakiejkolwiek rozmowy. Raduje się,śmieje,powodując radosny i szczery uśmiech na twarzy. Mózg jednak podpowiada zupełnie coś innego. Działają we mnie destrukcyjne myśli. Myśli godne pożałowania.
|