"Hej księżniczko, szukasz mnie?" odwracam się i posyłam uśmiech w stronę nadawcy tych słów. "Już znalazłam swojego księcia, przykro mi", odchodzę i liczę kolejny taki numer tego dnia. Czasami zadziwia mnie moja pewność siebie - dokładnie tak jak dziś, wychodzę na miasto z wysoko uniesioną głową, zakładam okulary, przez które widzę dziesiątki osób oglądających się za moją sylwetką, czasami uśmiechnę się przypadkiem, bo właśnie w słuchawkach dudni piosenka, którą tak uwielbiam. Tanecznym krokiem zmierzam do domu, w którym nikogo nie ma i nucę pod nosem. A w domu? W domu staję się absolutnie sobą - ściągam ciuchy, zakładam ulubioną bieliznę i rozpiętą koszulę, włączam ulubione piosenki i szaleję, zaraz potem przerzucam się na coś wolnego i przesiąkniętego mną: czułą, tęskniącą, mieszanką wybuchową.
|