Nie walcz ciągle o niego, nie tłumacz, że nie ma dla Ciebie czasu, bo ma ciężki okres w życiu, nie potrafi zakończyć związku, nikt go do niczego nie zmusza, nie łudź się, że zależy mu na Tobie, choć tego nie okazuje, że na pewno pamięta, choć nie dzwoni, że może za rok znów Cię przytuli, a może w przyszłym wcieleniu? może po 33 latach, 2 rozwodach, 15 romansach i zmiennych kolejach kariery, wreszcie zauważy i pokocha... ceń siebie, swój czas, godność, nie zadowalaj się namiastką typu "lepsze to niż nic", odejdź z podniesiona głową, nie użalaj się, nie płacz w jego obecności, nie oskarżaj go, że przez niego straciłaś najlepsze lata życia, w końcu sama mu je dałaś, żeby nie pomyślał, co widział w tej rozmazanej histeryczce... i przyrzeknij sobie jedno: NIGDY WIĘCEJ MGLISTYCH, TOKSYCZNYCH ZWIĄZKÓW.
|