Zawsze, gdy darłam się na Niego, On najzwyczajniej w świecie milczał. Nie odzywał się dopóki nie wykrzyczałam wszystkiego, co mi leży na sercu. A gdy już się opanowywałam zamykał mi usta pocałunkiem. Wtedy, w jednym momencie przechodziła mi cała złość, frustracja i chęć zabicia kogoś. Życie wracało do normy, a ja byłam w stanie iść dalej. Jego pocałunek był lekiem na zło świata. /ohyeah
|